Ludzie, którzy wiedzą wszystko o swojej przeszłości i korzeniach, lepiej radzą sobie w życiu!

Ty, Sinuhe, jesteś spokojnym człowiekiem, może nawet najspokojniejszym ze wszystkich, których znam, i twój spokój wprost mnie drażni, tak że chciałabym ukłuć cię miedzianą szpilką, żeby zobaczyć, jak podskakujesz i jęczysz. Wcale nie rozumiem, skąd się bierze ten twój spokój, ale z pewnością w sercu jesteś dobrym człowiekiem, choć nie rozumiem, jaki pożytek ma człowiek z tego, że jest dobry, bo zauważyłam, że dobrymi są tylko głupcy, którzy nie umieją nic innego. W każdym razie twoja obecność dziwnie mnie uspokaja. Chcę ci wyznać, że ten Aton, któremu w swojej głupocie pozwoliłam dojść do władzy, ogromnie mnie niepokoi. Nie miałam wcale zamiaru dopuścić, by sprawa ta posunęła się aż tak daleko, i wynalazłam Atona tylko po to, żeby obalić Amona i żeby władza moja i mego syna była większa. A właściwie to Eje go wynalazł, mój mąż, jak wiesz, bo czyż byłbyś doprawdy tak naiwny, żeby nawet tego nie wiedzieć? Nazywajmy go moim mężem, choć nie mogliśmy stłuc z sobą dzbana. A więc to właśnie ten przeklęty Eje, który nie ma już w sobie więcej siły jak krowia dójka, sprowadził z Heliopolis Atona i nabił nim głowę chłopcu. Doprawdy nie rozumiem, co mój syn znajduje w atonie, ale śnił o nim na jawie jeszcze jako dziecko i nie mogę sobie tego wytłumaczyć inaczej, jak tylko tym, że jest szalony i że powinno mu się otworzyć czaszkę. Nie rozumiem też, co w nim siedzi, że jego małżonka, piękna córka tego Eje, rodzi mu jedną dziewczynę po drugiej, choć moi drodzy czarownicy robią, co mogą, żeby jej dopomóc. I nie pojmuję, dlaczego lud nienawidzi moich czarowników, bo to złoci ludzie, choć są czarni i noszą w nozdrzach kawałki kości słoniowej, i naciągają sobie wargi oraz formują czaszki swoich dzieci. Ale ludzie ich nienawidzą, wiem o tym, i muszę trzymać ich w ukryciu, w podziemiach Złotego Domu, inaczej by ich pozabijano. Ja zaś nie mogę się bez nich obejść, bo nikt tak jak oni nie umie łaskotać w podeszwy. Przyrządzają mi tez leki, dzięki którym wciąż jeszcze mogę używać życia jako kobieta i kosztować rozkoszy. Ale jeśli sądzisz, że mam jeszcze jakąś pociechę z tego Eje, to wielce się mylisz, i zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak twardo przy nim stoję, choć może byłoby lepiej, gdybym dała mu upaść. To znaczy lepiej dla mnie. Być może jednak, że nie mogłabym mu już pozwolić upaść, nawet gdybym chciała, i to także mnie martwi. Dlatego moi kochani Murzyni są teraz jedyną moją radością.
Wielka królewska matka zachichotała cicho do własnych myśli, tak samo jak praczki w porcie chichocą, gdy się napiją piwa i gdy jest im bardzo wesoło, a chichocząc mówiła dalej:
– Bo ci moi Murzyni to wielcy i zdolni lekarze, Sinuhe, choć ciemny lud nazywa ich czarownikami. Nawet i ty mógłbyś z pewnością się czegoś od nich nauczyć, gdybyś przezwyciężył uprzedzenia do ich koloru i woni i gdyby oni zgodzili się nauczyć ciebie swojej sztuki, w co jednak wątpię, bo bardzo są o nią zazdrośni. Kolor ich skóry jest ciepły i czarny, a ich zapach wcale nie jest odpychający, lecz wesoły i podniecający, tak że gdy do niego przywyknąć, nie można już dłużej bez niego żyć. Sinuhe, Sinuhe, ponieważ jesteś lekarzem i nie możesz mnie zdradzić, mogę ci się przyznać, że czasem zabawiam się z nimi, bo mi to przepisują jako lekarstwo, a jakąś przyjemność musi przecież mieć kobieta nawet tak stara jak ja. Ale wcale nie robię tego, żeby dowiedzieć się czegoś nowego, jak owe zepsute dworskie damy, które smakują w Murzynach w taki sam sposób, w jaki ten, kto zaznawszy już wszystkiego i smakiem wszystkiego znudzony utrzymuje, że w miarę zgniłe mięso jest potrawą najsmaczniejszą. Nie, to wcale nie z tego powodu kocham moich Murzynów, bo krew mam młodą i czerwoną i nie potrzebuję żadnych sztucznych podniet. Ci Murzyni są dla mnie tajemnicą, która zbliża mnie do gorących źródeł życia, do mułu, słońca i zwierząt. Chcę jednak, żebyś zachował to wyznanie przy sobie i nie opowiadał o nim nikomu, choć nawet gdybyś opowiedział, nic mi to nie zaszkodzi, bo zawsze mogę powiedzieć, że kłamiesz. A znowu lud i tak wierzy we wszystko, co się o mnie mówi, i w więcej jeszcze, tak ze jeśli chodzi o lud, moja opinia nie może już ucierpieć i dlatego jest mi obojętne, co opowiesz ludziom. Wolałabym jednak, żebyś to zachował dla siebie, bo jesteś dobry, jaka ja bynajmniej nie jestem.
Wyraźnie spochmurniała i nie piła już piwa, tylko znowu zaczęła pleść matę z barwnych łodyg sitowia, a ja wpatrywałem się w jej ciemne palce, gdy mocno wiązała źdźbła, bo nie śmiałem jej spojrzeć w oczy. Gdy milczałem i nic nie obiecywałem, ciągnęła:
– Dobrocią człowiek nie zyska nic, a jedyne, co na świecie ma jakieś znaczenie, to władza. Ci jednak, którzy rodzą się z władzą, nie rozumieją jej wartości, wartość te rozumie tylko taki, kto podobnie jak ja urodził się z stopami umorusanymi gnojem. Znam wartość władzy, Sinuhe, wszystko robiłam dla władzy i żeby zachować ją dla mojego syna i jego syna, by krew moja żyła na złotym tronie faraonów. Przed niczym się nie cofnęłam, aby to osiągnąć. Być może postępki moje były złe w oczach bogów, ale mówiąc prawdę niezbyt się troszczę o bogów, ponieważ faraonowie stoją ponad samymi bogami. I w końcu nie ma żadnych dobrych czy złych postępków, lecz dobre jest to, co się udaje, złe zaś to, co się nie udaje i wychodzi na jaw. Mimo to serce drży mi czasem i wnętrzności robią mi się jak woda, gdy pomyślę o moich uczynkach, bo jestem tylko kobietą, a wszystkie kobiety są zabobonne. Ale mam nadzieję, że dopomogą mi w tym moi Murzyni. Szczególnie drażni mnie to, gdy widzę, jak Nefretete rodzi jedną dziewczynkę po drugiej. Już cztery razy urodziła córkę i za każdym razem mam uczucie, jak gdybym rzuciła kamień w tył, za siebie, a potem znalazła go na drodze przed sobą. Nie umiem sobie tego wytłumaczyć i obawiam się, że moje postępki wywołały przekleństwo, które czai się na mej drodze.

Podobne

  • Ludzie, którzy wiedzą wszystko o swojej przeszłości i korzeniach, lepiej radzą sobie w życiu!
  • – Chcę mówić, panowie sędziowie, o największej winie Antoniego Kosiby, chcę mówić o tym, co oskarżenie na pierwszy wysunęło plan; chcę mówić o...
  • tek łączących się spółek (spółki przejmującej) albo nowej spółki powstałej w wyniku połączenia (spółki nowo zawiązanej) – metodą...
  • – Oj, doprawdy, starzy i biedni niewiele mają okazji do grzechu, pani, chyba tylko, że mogą zwątpić w boskie miłosierdzie, a skoro Bóg nie zrozumie, czemu w to...
  •  Typową szkołą średnią było gimnazjum klasyczne gdzie największy nacisk przykładano do kształcenia formalno – klasycznego, które...
  • made to support the narrative, and everything that appears on screen is carefully selected – every costume and accessory is a deliberate choice made by a...
  •  Delfiny ciągłe patrolowały akweny w pobliżu Rajskiej Rzeki, mając nadzieję, że uda im się poprosić ludzi o usunięcie ryb–pijawek...
  • Kiedy zrobiło się zupełnie cicho, dziewczyna nabrała powietrza i  zapytała:– Brak pointy?Lekko zaskoczona Alice skinęła głową...
  • Bardzo przepraszam, że wyciągam tu jakieś skrajne przypadki, ale to tylko dla przykładu – jeśli chodzi o wymyślenie jeszcze jednego „dowodu”, że może...
  • Przytrzymywał butelkę w odpowiednim nachyleniu, pomrukując:– Wszystkie są takie same, podłe istoty! Jak dostaną, czego chcą, to siedzą cicho...
  • nosem, pociągnął za ów nos, przyrzucił na bakier głowie gwardiana olbrzymi szapoklak, wtłoczył mu go aż po oczy i aż po gębę – potem wzniesioną ku...